MENU
+48 509-864-050

Najdziwniejsze zlecenie

Miałem w swojej pracy naprawdę dziwne zlecenia. Salę telewizyjną w pewnym klasztorze. Dom pogrzebowy (oj, ile się wówczas dowiedziałem o życiu, a zwłaszcza o jego końcu). Ale taki projekt zdarza się raz na wiele lat. Wielka przygoda. Wielkie wyzwanie. I wielka niewiadoma:)

Zostałem zaproszony do zaprojektowania Drogi Krzyżowej. Z wielkimi obawami pojechałem na pierwsze spotkanie. Nie miałem wielkich nadziei, że ksiądz w małej miejscowości będzie chciał zrobić coś, co wychodzi poza standardowe działania, które najprościej określić jako „figury na postumencie w krzakach”. I tu wielka niespodzianka. Ksiądz Wojciech błyskawicznie podłapał mój pomysł na tę drogę krzyżową. A co to za pomysł?

Mała Jerozolima. Małe Jeruzalem. Polska Via Dolorosa. Jakkolwiekby ją nie nazwać idea jest prosta – droga krzyżowa jest w tym projekcie odzwierciedleniem Jerozolimy. Stacje drogi krzyżowej są wciśnięte w wąskie uliczki miasta. Przenosimy tutaj detale architektoniczne, architekturę, materiał. Figury osób biorących udział w drodze krzyżowej nie będą umieszczone na postumentach, ale będą stały wprost na drodze. Na tej samej drodze, po której idzie wierzący.

Nie jestem specjalistą od teologii, ale ta idea wydaje się być całkiem spójna. Łączy się z nią też ukształtowanie terenu, które wymusza na idących ta drogą zagłębianie się w jakąś tajemnice, a potem wychodzenie ku górze. I architektura, która z wąskich pozbawionych roślinności uliczek przemienia się w pełen życia ogród.

Wszystko super, tylko na razie pomysł jest tylko na papierze, a raczej w komputerze. Powstaje już duża kamienno-brązowa makieta i cóż… trzymam kciuki, żeby udało się przekonać kogo trzeba, żeby się udało.

 

control dk2 dk4 dk9 dk1 dk5 dk8

Komentarze: 1
  1. październik 21, 2015 by jola Reply

    Trzymam kciuki, żeby to cudo powstało.

Skomentuj!