Najzwyczajniej się zakochałem. Stary stół, całkiem nieźle zachowany. Ciężki, ale nie ociężały. Elegancki, ale bez zadęcia.
Warto zainwestować w jedną lub dwie rzeczy, które będą znakiem rozpoznawalnym naszego mieszkania. To już nie będzie mieszkanie, jakie mają wszyscy, ale to będzie mieszkanie z tym stołem, z tą lampą, z tą ścianą, z takim fotelem. Zazwyczaj trochę to kosztuje. Ale o dziwo nie zawsze chodzi o pieniądze. Często o żmudne godziny przeczesywania internetu lub poranne wstawanie na „targi staroci”. Taką wizytówką mieszkania może być wiele rzeczy. Ściana zawieszona fotografiami. Największy zbiór kapsli po Coca-Coli. Schody z książek. Patchworkowe fotele. A ja chciałbym pokazać „ów stół”…
Bo w każdym domu musi być stół, a okrągłe stoły mają tę wyższość nad innymi, że mieszczą każdą ilość osób, i zawsze po równo, to w nich jest niezwykłe. Stół ze zdjęcia rzeczywiście pyszny!
Racja. To taki stół demokratyczny:)